W ciągu kilku minut może pochłonąć 3000 kalorii. W samotności, z poczuciem wstydu, przerażenia, wyparcia. A potem? Obowiązkowa kara – wymioty, środki przeczyszczające, nadmierny trening. Tylko po to, by „odkręcić” winę. Tak wygląda codzienność tysięcy ludzi zmagających się z bulimią – zaburzeniem, które nie ma jednej twarzy, ale zawsze ma ten sam cel: zniszczyć ciało przez psychikę.
Bulimia nervosa jest jednym z najbardziej podstępnych i ukrywanych zaburzeń odżywiania. Dotyka głównie kobiet (ok. 90% przypadków), ale rośnie też liczba mężczyzn i osób niebinarnych zgłaszających się po pomoc. Przez wiele lat może nie dawać objawów zauważalnych dla otoczenia – a mimo to systematycznie rujnuje zdrowie fizyczne i psychiczne.
Czym jest bulimia nervosa?
Bulimia to zaburzenie odżywiania o charakterze psychicznym. Osoba chora doświadcza powtarzających się epizodów kompulsywnego objadania się, a następnie stara się „zneutralizować” skutki jedzenia poprzez zachowania kompensacyjne: wywoływanie wymiotów, nadużywanie środków przeczyszczających, diuretyków, posty lub nadmierną aktywność fizyczną.
Ważne: W przeciwieństwie do anoreksji, bulimia nie zawsze prowadzi do niedowagi – osoby chore często mają wagę w normie, a nawet nadwagę. To sprawia, że zaburzenie długo może pozostać niezdiagnozowane.
Według DSM-5 (klasyfikacja zaburzeń psychicznych), aby postawić diagnozę bulimii, napady objadania i kompensacja muszą występować co najmniej raz w tygodniu przez minimum trzy miesiące.
Gdy jedzenie staje się karą – mechanizm zaburzenia
Bulimia nie dotyczy wyłącznie jedzenia – to zaburzenie emocji, tożsamości, relacji. Psychoterapeuci na całym świecie zauważają podobny schemat: osoba chora najpierw odczuwa lęk, pustkę, brak kontroli. Objada się, szukając ulgi. Po epizodzie pojawia się obrzydzenie, wstyd, chęć „naprawy”. I tak bez końca.
W rzeczywistości nie chodzi o smak, głód ani kalorie – chodzi o emocje. Oto mechanizm napędzający bulimię:
- Stres/lęk/trauma
- Impuls objadania
- Utrata kontroli, kompulsja
- Poczucie winy i obrzydzenie
- Zachowanie kompensacyjne
- Tymczasowa ulga
- Nawrót emocji
To błędne koło, z którego bez terapii bardzo trudno się wydostać.
Historia bulimii – z kart medycyny i kultury
Choć termin „bulimia” pochodzi z greki (bous – wół, limos – głód), pierwsze przypadki rozpoznano dopiero w XX wieku. W 1979 roku psychiatra Gerald Russell opublikował przełomowy artykuł, w którym opisał bulimię jako odrębne zaburzenie psychiczne, różniące się od anoreksji.
Wraz z rewolucją medialną i wzrostem presji na wygląd zewnętrzny, przypadki bulimii zaczęły rosnąć lawinowo – szczególnie wśród nastolatek i młodych kobiet. Lata 90. i 2000. to czas, gdy tabloidy pokazywały zdjęcia wychudzonych modelek, komentując wagę jak sportowe wyniki. Dziś, choć mówimy więcej o ciałopozytywności, media społecznościowe wciąż bombardują nierealnymi standardami piękna.
Kto choruje? – obalamy stereotypy
Przyjęło się uważać, że bulimia dotyka wyłącznie młodych, szczupłych kobiet. Tymczasem obraz kliniczny jest znacznie szerszy:
- Osoby między 14. a 50. rokiem życia (średni wiek zachorowania: 20–25 lat).
- Sportowcy (szczególnie w dyscyplinach estetycznych – gimnastyka, taniec).
- Osoby LGBTQ+ – aż 3 razy częściej niż heteroseksualne.
- Osoby pracujące pod presją wyglądu (aktorzy, influencerzy).
- Mężczyźni – stanowią 10–15% przypadków, choć diagnozuje się ich rzadziej.
Przyczyny – co naprawdę wywołuje bulimię?
1. Psychiczne i emocjonalne
- Niska samoocena
- Lęki, depresja, zaburzenia nastroju
- PTSD po traumie (np. molestowanie)
- Zaburzenia osobowości
2. Środowiskowe
- Przemoc emocjonalna w rodzinie
- Rodziny „nagradzające” jedzeniem
- Brak wzorców zdrowego odżywiania
3. Kulturowe
- Kultura diet i „fit-ciała”
- Wpływ social mediów
- Presja zawodowa
4. Biologiczne
- Zaburzenia neuroprzekaźników (serotonina, dopamina)
- Genetyczna podatność
- Hormonalne rozregulowanie
Jak wygląda leczenie?
🔹 Terapia poznawczo-behawioralna (CBT)
Najskuteczniejsza metoda terapii – pomaga zmienić schematy myślowe i behawioralne. Obejmuje pracę nad samooceną, emocjami i relacją z jedzeniem.
🔹 Farmakoterapia
SSRI (np. fluoksetyna) – wspomagają leczenie depresji i napadów objadania. Stosowane głównie przy współistniejących zaburzeniach nastroju.
🔹 Terapia rodzinna
Bardzo skuteczna u młodzieży – pomaga rozwiązać ukryte konflikty, poprawić komunikację i odbudować zaufanie.
🔹 Edukacja żywieniowa
Z dietetykiem specjalizującym się w ED (eating disorders). Pomaga wrócić do rytmu regularnych posiłków bez lęku i kompulsji.
🔹 Grupy wsparcia i programy intensywne (IOP)
Pomocne w ciężkich przypadkach – umożliwiają codzienną terapię bez konieczności hospitalizacji.
Skrajny przypadek – Ellen West
Ellen West, opisana przez psychiatrę Ludwiga Binswangera, była intelektualistką, kobietą pełną pasji i jednocześnie – ofiarą obsesji na punkcie kontroli masy ciała. Jadła i natychmiast prowokowała wymioty. Jej notatki pełne były poczucia winy, autoagresji, wewnętrznego rozdarcia.
Mimo prób terapii, jej stan się pogarszał – ostatecznie popełniła samobójstwo. Dziś jej historia jest analizowana jako jeden z najważniejszych przypadków klinicznych pokazujących wyniszczające skutki nieleczonej bulimii.
Historia wyzdrowienia – Magda, 27 lat
„Z zewnątrz – dziewczyna z idealnym życiem. Z wewnątrz – piekło, którego nikt nie widział”.
Magda przez 8 lat ukrywała, że codziennie prowokuje wymioty. Pracowała jako stewardessa – miała uśmiech, makijaż, idealną figurę. A w głowie tylko jedno: „Nie wolno przytyć. Nigdy”.
Zaczęła terapię dopiero po zasłabnięciu na pokładzie samolotu. Zdiagnozowano u niej bulimię, depresję i PTSD po przemocy w rodzinie. Leczenie trwało 3 lata – CBT, EMDR, grupa wsparcia, leki.
Dziś Magda studiuje psychologię i prowadzi konto edukacyjne na Instagramie. Jej misja? „Zabrać bulimii ciszę. Bo to w ciszy ona rośnie”.
Bulimia to choroba duszy, która atakuje ciało. Leczenie wymaga czasu, systemowego wsparcia i ogromnej empatii – ze strony terapeuty, rodziny, społeczeństwa. W dobie mediów społecznościowych, gdzie obraz ciała jest dewaluowany, musimy głośno mówić o realnych skutkach tej choroby.
Nie oceniaj. Nie upraszczaj. Pomagaj. Bo bulimia może dotknąć każdego – a wyjście z niej zawsze zaczyna się od zrozumienia.