Współczesne społeczeństwa demokratyczne nie wyobrażają sobie dziś świata bez udziału kobiet w wyborach. Możemy iść do urn, zaznaczyć swoje preferencje i mieć realny wpływ na to, kto nas reprezentuje. Ale jeszcze 150 lat temu udział kobiet w polityce był nie tylko rzadkością — był niemal niewyobrażalny. Historia walki kobiet o prawo do głosu to opowieść o odwadze, determinacji i długim marszu ku równości.
Od sufrażystek do pierwszych kart do głosowania
Pierwszym krajem, który dał kobietom prawo głosu w ogólnokrajowych wyborach, była Nowa Zelandia w 1893 roku. Dzięki wytrwałej walce ruchu sufrażystek, kobiety mogły tam po raz pierwszy oddać głos. Ale nie mogły jeszcze kandydować — to zmieniło się dopiero później.
Nieco dalej, w Australii, kobiety uzyskały prawo głosu w 1902 roku. Co ciekawe, przyznano im także prawo do kandydowania — co w tamtym czasie było ewenementem na skalę światową. Niestety, prawo to nie obejmowało rdzennych mieszkanek Australii, Aborygenek. One musiały czekać aż do 1962 roku.
Z kolei Finlandia w 1906 roku jako pierwsza w Europie przyznała kobietom pełne prawa wyborcze: zarówno prawo głosu, jak i kandydowania. Już w 1907 roku 19 kobiet zdobyło mandaty w fińskim parlamencie. To był moment przełomowy nie tylko dla Skandynawii, ale i dla całego świata.
Stany Zjednoczone: narodziny 19. poprawki
W USA walka o prawa wyborcze kobiet była długa i zacięta. Już w 1848 roku w Seneca Falls odbyła się pierwsza konwencja praw kobiet. Wśród sufrażystek, które zapisały się na kartach historii, były m.in. Elizabeth Cady Stanton, Susan B. Anthony i Sojourner Truth.
Przełom nastąpił dopiero w 1920 roku, kiedy ratyfikowano 19. poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, gwarantującą kobietom prawo głosu. Symboliczny pierwszy głos oddała Marie Byrum z Missouri, która pobiegła do urn zaraz po ogłoszeniu nowego prawa.
Polska: głos kobiet od samego początku niepodległości
W Polsce kobiety otrzymały prawa wyborcze w 1918 roku, wraz z odzyskaniem niepodległości. Decyzję podjął rząd Józefa Piłsudskiego. Już w 1922 roku kobiety po raz pierwszy mogły głosować i kandydować do parlamentu. W Sejmie znalazło się wówczas 8 posłanek — w tym znana działaczka Zofia Moraczewska.
Kiedy kobieta po raz pierwszy kandydowała?
Nieco wcześniej niż można by się spodziewać. Już w 1872 roku Victoria Woodhull wystartowała w wyborach prezydenckich w USA — mimo że w wielu stanach kobiety nie mogły wtedy głosować. Jej kandydatura była bardziej symboliczna, ale wywołała debatę o roli kobiet w polityce.
W Europie przełomem była wspomniana wcześniej Finlandia. W 1907 roku nie tylko kobiety głosowały, ale też weszły do parlamentu. W kolejnych dekadach inne kraje stopniowo otwierały się na kobiece kandydatury — np. Margaret Bondfield została pierwszą kobietą-ministrem w Wielkiej Brytanii w 1929 roku.
Najbardziej zaskakujące przypadki wyborów z udziałem kobiet
Szwajcaria – kraj zegarków i… bardzo późnych zmian
Choć Szwajcaria uchodzi za jeden z najbardziej rozwiniętych krajów świata, prawa wyborcze kobiet wprowadziła dopiero w 1971 roku. Co więcej, ostatni kanton (Appenzell Innerrhoden) dopuścił kobiety do głosowania dopiero w… 1991 roku, i to dopiero po interwencji sądu federalnego. To jeden z najpóźniejszych przypadków w Europie.
Arabia Saudyjska – pierwszy głos po stu latach
W Arabii Saudyjskiej, kraju znanym z bardzo konserwatywnego podejścia do roli kobiet, pierwsze wybory z ich udziałem odbyły się dopiero w 2015 roku — i tylko na szczeblu lokalnym. Choć symboliczne, wybory te były krokiem w kierunku większej obecności kobiet w życiu publicznym.
Afganistan – głosy i cisza
W latach 60. XX wieku kobiety w Afganistanie miały prawo do głosowania i bywały aktywne w życiu publicznym. Wraz z nadejściem Talibów wiele z tych praw zostało cofniętych. W XXI wieku kobiety próbowały wrócić do życia politycznego, ale często w cieniu przemocy, gróźb i ograniczeń. Ich udział w wyborach bywał heroicznym aktem odwagi.
Współczesność: co zostało do zrobienia?
Dziś kobiety mogą głosować niemal wszędzie na świecie. Ale równość w polityce to coś więcej niż prawo do wrzucenia kartki do urny. Wciąż wiele kobiet napotyka przeszkody w kandydowaniu, finansowaniu kampanii, dostępie do mediów czy w samym podejściu społecznym do kobiecego przywództwa.
W niektórych krajach stosuje się parytety płci, czyli obowiązkową liczbę kobiet na listach wyborczych. Czasem działa to skutecznie (jak w Rwandzie, gdzie kobiety stanowią ponad 60% parlamentu), ale równie często budzi kontrowersje.
Historia prawa wyborczego dla kobiet pokazuje, że zmiany są możliwe — choć wymagają odwagi, wytrwałości i niekiedy wielu pokoleń walki. Dzięki determinacji sufrażystek, aktywistek, ale też zwykłych kobiet codziennie domagających się sprawiedliwości, dziś możemy mówić o równości głosu. Ale przed nami wciąż sporo pracy, by ten głos był równie donośny w każdej sferze życia politycznego.